Wrzosowo
Witajcie!
Dziękuję za miłe komentarze pod postem B&W Przedpokój:)Witam nowych obserwujących i cichych podglądaczy bardzo ciepło!
Przede mną kilka ciężkich dni, bo od poniedziałku Zuzia idzie do żłobka. Stresuję się, choć wiem, że musi być dobrze. Zuzia jest towarzyską dziewczynką i na pewno się tam odnajdzie z pomocą przesympatycznych pań:)
Wiem, że kwestia żłobka ma swoich zwolenników jak i przeciwników...Ja jestem za, poza tym nie mam innej możliwości, chcąc się rozwijać zawodowo i osiągać w tej dziedzinie jakąś satysfakcję:)
Z pracą może jakoś będzie(wszystko się wyjaśni na dniach)-mam nadzieję, że mi się uda:)
Dzisiaj mam kiepski humor i potwierdziły się słowa:
"Umiesz liczyć-licz na siebie"
Smutne to, ale prawdziwe...
Tarararara!A u mnie dzisiaj WRZOSY!
Piękne, ulubione, białe...
I w chłodnej odsłonie:)
Jutro czeka mnie wizyta u dietetyczki-samej mi kiepsko idzie, więc postanowiłam zasięgnąć porady profesjonalisty. Muszę, no po prostu muszę pozbyć się paru kilogramów;)
Jutro też-malowanie salonu na biało!Nie wiem, czy się ogarniemy z innymi pokojami..Pewnie nie, ale co się odwlecze, to...;)
Buziaki!
Kasia
Zdjęcia są świetne. Wspaniale wyszedł wrzos w połączeniu z "ziarnem".
OdpowiedzUsuńA co do malowania , to trzymam kciuki. Ale w końcu na biało ♥, więc musi się udać ! :D
wrzosy cudne,nie smuc sie Kasiu z powodu remontu ,zrobisz pomalu chociaz wiem po sobie jak chce wszystko od razu,a robimy juz 3 lata haaaa,kuchnia dopiero dostanie kafelki pod szafeczki a na wymarzone mebelki pewnie bede czekala 10 lat:p az mi sie odechce.............a z tym co mowisz to prawda,przykre ale prawdziwe liczyc mozna tylko na siebie ,nawet najblizsi potrafia zawiesc:******
OdpowiedzUsuńOj, natura jednak wie, co dobre :)
OdpowiedzUsuńOj Kasiu u nas tez masakra z rematem.....czasami wydaje mi się ze nigdy go nie skończymy ;( ale głowa do góry...... ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńco do innych to standard a wiesz w nosie ich miej.....my jesteśmy daleko ale serduchem zawsze wspieramy.......wrzosy piekneeeeee.....oj chyba ja muszę dokupi...........buziollll
Piękne wrzosy ! ja nadal czekam aż moje zakwitną ehhh
OdpowiedzUsuńDziękuję Dziewczyny za ciepłe słowa:*
OdpowiedzUsuńCiekawe ziarniaste fotki :)
OdpowiedzUsuńPiękne wrzosy...mam w planach;))
OdpowiedzUsuńZa Zuzię trzymam kciuki, ja ogólnie jestem przeciw żłobkom, osobiście nie chodziłam dopiero do zerówki mnie mama posłała i dobrze mi z tym...ale rozumiem potrzeby. Póki co planuję zaprowadzać Marikę na dwie godzinki dziennie do prywatnego przedszkola, o kontakt z dziećmi mi chodzi...skoro nie dostała się do publicznego a ja nie pracuję to nie zostaje nam nic innego...też musze liczyc na siebie, nawet mąż nie moze mnie wesprzeć bo częściej jest w pracy niż w domu;-/
Za malowanie trzymam kciuki, też mi sie marzy...i masz rację co się odwlecze...;)))
Kasiu głowa do góry, musi byc dobrze!!!
Ściskam
Powodzenia ze żłobkiem i z pracą:) Trzymam kciuki:)))
OdpowiedzUsuńWrzosy piękne:)))
A dodatkowe kg mi by się przydały...
a ja fioletowe co roku do domu kupuję. bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńale słodko, uwielbiam wszosidła :) trzymaj się i nie dawaj !!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki co do żłobka. Mój Aleks też zaczyna przedszkole niebawem...
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze :)
Tak pięknie się zrobiło ;) jesień przybywa. Pozdrawiam, Monika.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pracę i Zuzię :) Wrzosy są śliczne w tym koszu z serduchem !
OdpowiedzUsuńwrzosy <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;))
http://sarahs--eyes.blogspot.com/
Uwielbiam wrzosy!!! sama mam na balkonie, też białe!! :)) cudowne są :))
OdpowiedzUsuńPoprawy humoru życzę!!
Uwielbiam wrzosy i te piękne osłonki z pierwszych zdjęć:)
OdpowiedzUsuńJak namówiłaś męża na biały salon? Ja jakoś nie daję rady. Wrzosy też już nabyłam, ale na razie tylko na ogródek. Pisz na bieżąco jak Ci idzie z tą dietą od dietetyczki i czy są efekty. Też bym chciała troszkę zrzucić zbędnych kilogramów. Trzymam kciuki za Zuzię i Twoją pracę.
OdpowiedzUsuń