Straszydło;)
Witajcie!
Jak Wam minął/mija dzionek?
Mi podobnie jak wczoraj;)Zuzka poprzez swoje ząbkowanie wymaga jeszcze więcej opieki, troski, czułości niż zazwyczaj:))Marudziła caaały dzień!
Powiem Wam, że tęskni mi się już za pracą!Jeszcze ten drugi etap kursu, CV pod pachę i mam nadzieję, że uda mi się coś znaleźć fajnego!:)Jestem dobrej myśli:)
Kocham swoje dziecko ponad wszystko,ale po tylu miesiącach bycia właściwie całymi dniami samej w domu z dzieckiem można zwariować...Chyba niektóre mamy wiedzą co mam na myśli:)
Ale dobra, koniec rozczulania się nad sobą...;)
Dzisiaj pstryknęłam zdjątko kwiatkom, które przywiozłam wczoraj z ogródka Rodziców:)Niedługo zakwitną u Nich piękne piwonie, które również nie omieszkam sfotografować;)
A teraz to, o czym mówiłam we wcześniejszym poście...
Odkryłam to po raz drugi w piwnicy;)Piszę odkryłam, ponieważ wcześniej jak mieszkałam tu jeszcze z moimi Rodzicami ta owa pani wisiała u nas odkąd pamiętam:)
Wzrok ma taki groźny, ogólnie straszy można by rzec;)
Zresztą zobaczcie-zdjęcie PRZED
Tak więc postanowiłam ją zneutralizować białą farbą;)Zdjęcie PO
Od razu lepiej jej się patrzy z oczu hehe
I zawisła w przedpokoju...
Z efektu jestem ogólnie zadowolona:)Niebawem pokażę Wam moje nowe/małe poczynania właśnie w przedpokoju:)Mam w planach też parę innych pomysłów, ale zobaczymy jak z ich realizacją...
Korci mnie, nosi od dłuższego czasu, żeby coś zmieniać w mieszkaniu...ale większe zmiany przynajmniej muszą poczekać do jesieni jak znajdę pracę, tak więc nawet drobnostka nowa wniesiona do domu, przestawienie czegoś sprawia mi przyjemność:)
Dobranoc!
Ps. Zatapiam się pod kocykiem z Mężulkiem z koktajlem ananasowym w ręku-będziemy oglądać
"Bel Ami" czyt. Uwodziciel z R. Pattisonem i U. Thurman:)
o jakie odważne ściany!!! pokaz więcej co??? :P
OdpowiedzUsuńA pani super jest!!!! w bieli jej do twarzy :**
Trzymam kciuki za prace Kochana!!
alez ja jestem ciekawa jak ten przedpokoj wygląda haha, ciągle tu wracam :))
UsuńCiekawska:P Parę ujęć pokazywałam kilka postów wcześniej:P Nie, a tak na poważnie to muszę dopracować parę szczegółów i wtedy pokażę cały:))Poza tym drażni mnie, że widać boazerię, której nie cierpię z kuchni...:/ale co zrobić...;)Relacje będą na pewno, musisz uzbroić się w cierpliwość, dasz radę?hehe Buziole:*
UsuńO niebo lepiej jej z oczu patrzy, pasuje idealnie;))) Kasiu doskonale Cię rozumiem, Twoją chęć podjęcia pracy, ja juz trzy lata w domu, dostaję kręćka, wariuję wręcz, sama już ze sobą wytrzymać nie mogę, ale...właśnie ale...powoli zaczynam dorastać do decyzji o oddaniu małej do przedszkola i pójciu do pracy, nie mam nikogokto by mógłsie nią zająć niestety...najważniejsze to mieć plan,a Ty jak widzę decyzję podjęłaś i to najważniejsze...Zuzia będzie pod dobrą opieką a Ty spełniona;)) miłęgo wieczorku zatem, buziak;****
OdpowiedzUsuńPodjęłam decyzję Justynko już w momencie zapisywania się na kurs. Ja kocham swoją pracę i już się nie doczekam jak do niej wrócę...Dylematy są, były i będą...Zuzię zapisałam do żłobka mimo sprzeciwu mojej rodziny, ale nie mam jej z kim zostawić, a niani nie mam jakiejś zaufanej, z polecenia, więc nie miałam wyjścia...Wierzę, że będzie dobrze!Ty też musisz myśleć o sobie!:)Buziaki:*
UsuńTej Pani w bieli zdecydowanie lepiej!!! :) Wcześniej faktycznie wiało grozą hihihihhi Rozumiem chęć powrotu do pracy.. Ja, choć opiekuję się teraz cudzymi dziećmi, tez już mam dość hahahahhahahahhaa ;) Powodzenia! Buziaczki
OdpowiedzUsuńDzieciaki potrafią dać w kość;)ale pewnie kupa śmiechu z nimi i zabawy też!Buziole
UsuńFajny wieczór wam się zapowiada..a u nas z fajnego wieczoru nici bo mąż płytki z kolegą układa na korytarzu...ech...
OdpowiedzUsuńFajna babeczka teraz się zrobiła jak ja na biało potraktowałaś..i wogóle fajny ten czarny kawałek przedpokoju:)
Teraz macie trudny okres w związku z tym remontem...Ale pomyśl sobie Kochana o piątku...o wylegiwaniu się na plaży...kąpieli w morzu...zwiedzaniu...ach!oczyma wyobraźni jestem z Tobą!:)Po takim urlopie to nawet powrót do rzeczywistości będzie łagodniejszy i z dystansem!Buziole!
Usuńdobrze ze umalowalas ta pania:)prezentuje sie teraz swietnie:)))i ladnie sie wpasowala przedpokoju
OdpowiedzUsuńkwiatuszki sliczne ,zanam je i bardzo lubie:)
zycze milego wieczoru:)))))
buziol:)
Mi też się podoba i o dziwo mojemu Mężulkowi-sam się wyrywał, żeby ją przywiesić;)hehe
UsuńKasiu, życzę Ci powodzenia w szukaniu pracy, zmęczenie w opiece nad dzieckiem też daje czasami w kość, ale głowa do góry, będzie dobrze! :)
OdpowiedzUsuńOdmalowana, na biało, pańcia bez porównania wygląda lepiej :)
Dzieki Anitko za słowa wsparcia:)Ja też jestem dobrej myśli:)Co mam się martwić w zapasie...Buziaki!
UsuńJuż kwitną u Was goździki? U mnie w zachodniopomorskim jeszcze w pąkach. Ale będzie sporo w tym roku, bo dostałam dużo szczepek od cioci. Niezła z Ciebie wizażystka, Pani wygląda o wiele lepiej w tym podkładzie. Teraz taka mocna opalenizna nie w modzie. Taki mały myk i jaka fajna ozdoba. Miłego oglądania.
OdpowiedzUsuńMoja dzidzia to też Zuzka i też ząbkuje :) i o tym siedzeniu samej w domu to jak byś pisała o mnie ... wiem co czujesz .. a głowa strasznej pani w biały obliczu faktycznie zlagodniała :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle się złożyło:)I wyszedł już jej ząbek?u mojej Zuzki widać już koronę zęba...Dzisiaj już się chyba lepiej ma-na szczęście;):)
UsuńEfekt końcowy naprawdę fajny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne fotki, no metamorfoza tej pani wyszła na dobre, nie ma jak mały lifting.
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie jak film, jestem bardzo ciekawa bo chciałabym oglądnąć.
Apropos piękne zdjęcia
Pozdrawiam
Gosiu film mi się podobał, chyba dlatego, że ja lubię takie angielskie klimaty, akcenty...Natomiast więcej się nie wypowiadam-oglądnij!:))Buziaki
UsuńTej Pańi zdecydowanie lepiej w bieli :)) ja tez lubie non stop zmieniac cos w domu...nawet glupie przestawienie solu zmienia juz oblicze mieszkania. Ja juz od piatku wracam do siebie i zaczynam dzialac, oczywiscie w miare rozsadku ;)
OdpowiedzUsuńMiałam bardzo podobne takie 3 głowy, pamiętam tylko jedną - Kopernika :D
OdpowiedzUsuńI zrobiłam z nimi dokładnie to samo - pomalowałam na biało :) Ale co się z nimi później stało - nie pamiętam ;) Pozdrawiam!
Powodzenia w szukaniu pracy :) A co to za kwiatek, piękny, jak się nazywa? Ja byłam bez dziecka 10 miesięcy w domu, więc wiem co to za męka!
OdpowiedzUsuńMnie dopada znudzenie i takie poczucie, że mało robię...(choć tak na prawdę robię dużo)i takie błędne koło w moim myśleniu.
UsuńGłowa tej pani bardzo ładnie się prezentuje w przedpokoju :) Widzę bardzo ciekawe wnętrze - może jakieś zbliżenia na np. tapetkę ? :)
OdpowiedzUsuńZbliżenia będą w następnej, niedalekiej odsłonie przedpokoju:)
UsuńMetamorfoza bardzo udana. Pamiętam z dzieciństwa białe gipsowe głowy w drewnianych kasetonach... Muszę w końcu poszperać na strychu. Może też wpadnie mi coś w łapki. Całusy!
OdpowiedzUsuńStrych to skarbnica!;)Pochwal się jak coś znajdziesz:)
Usuń:) pisząc o zwariowaniu wiem co masz na myśli bo sama jestem na tym etapie... tylko u mnie nie ma światełka w tunelu :/ takiego jak praca ehhh do póki mi Mała nie zacznie jeść jak człowiek do pracy nie wrócę ... a pani taka dystyngowana a w bieli jakby złagodniała :-)))
OdpowiedzUsuńi jeszcze moje ulubione goździki kamienne :)))
pozdrawiam ciepło
Martusia światełko w tunelu zawsze jest!;)a Malutka nie chce jeść?
UsuńPani w bieli znacznie ładniej ;)
OdpowiedzUsuńU mnie kwitną już piwonie i aż mnie kusi by sobie zerwać kilka do wazonu :)
Piękne kwiatki !
OdpowiedzUsuńJa właśnie też czekam na piwonie od rodziców, bo na razie same pąki są :)
A piwonie to śliczne kwiatki i cudnie się będą w salonie prezentować.
Pozdrawiam !
Już się nie doczekam jak zaczną kwitnąć u rodziców na działce:)
UsuńPani w bieli z decydowanie do twarzy. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szukaniu pracy bo wiem jakie to nie raz jest męczące.
Buśka :))
Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, dlatego będąc mamą czasami trzeba być trochę egoistką i zrobić coś tylko dla siebie, dać sobie szanse zatęsknić za maleństwem. Wracając stęsknione do domu mamy do maluszka więcej cierpliwości i energii do zabawy, a przez to i ono jest szczęśliwsze. Wiem coś o tym z własnego doświadczenia. Też czasem wariuję w domu i wyjazd choćby do supermarketu na dwie godzinki poprawia sytuację :-)A o powrocie do pracy to nawet nie wspomnę, bo leży w sferze moich nieosiągalnych (przynajmniej na razie) marzeń.
OdpowiedzUsuńA ta Pani faktycznie ma straszną minę, choć w bieli trochę łagodniejszą :-)
Przesyłam buziaki dla Ciebie i małej Zuzanki
Iza
odmieniona Pani rzeczywiście wygląda o niebo lepiej.
OdpowiedzUsuńmetamorfoza jej służy :)
po macierzyńskim wróciłam do pracy i po dwóch m-cach zostałam zwolniona, nie tęsknię za pracą.
jest mi dobrze z dzieckiem w domu.
spełniam się w roli matki, żony i gospodyni.
home menager na pełen etat.
mi pasuje.
jedynie kwestie finansowe przemawiają za powrotem do pracy.
pozdrawiam.
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu :-) Dołączam rónież, bo bardzo mi się u Ciebie podoba. Jeśli chodzi o powrót do pracy po macierzyńskim/wychowawczym, to zgadzam się z Tobą w stu procentach. Tylko taka już nasza przewrotna natura, że jak wrócimy do pracy, to za jakiś czas tęsknimy za tymi czasami spędzonym w domu z dzieciaczkiem. Ach... życie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
świetny pomysł z tą białą panią ! ;d
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie.
ale masz ładnie na stoliku :) ! .. i 'twarz' wygląda lepiej na biało ;D Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA ja chętnie posiedziałabym w domu dla odmiany :) Napawam się każdym dniem, kiedy mogę pobyć w nim dłużej i cieszyć się wszystkim wokół, ale wiem, rozumiem... najważniejsza jest równowaga, więc bardzo Ci kibicuję!
OdpowiedzUsuńSroga pani w białym wygląda super!
marta
Cudne kolory na pierwszym zdjęciu :)
OdpowiedzUsuń